Podczas sesji Tarota wszystko jest znakiem i ma znaczenie. Karty wypadające z talii na podłogę mogą pokazać to, co w pytaniu najistotniejsze. Dlatego zawsze biorę je pod uwagę i zestawiam z całym rozkładem. Jestem jak tłumacz języka obcego – przekładam język Tarota na język Klienta. Karty i obecne na nich symbole tworzą tarotowy słownik, a rozkłady sprawiają, że karty-słowa łączą się ze sobą w nową jakość.
W mojej pracy łączę najlepsze tradycje pracy z Tarotem i pracy coachingowej. Opieram się na modelu coachingu propagowanym przez International Coach Federation oraz na coachingu prowokatywnym. W Tarocie czerpię przede wszystkim z tradycji Zakonu Złotego Brzasku. W pracy z kartami odnoszę się do namalowanej przez Pamelę Colman-Smith talii Ridera-Waita, której znaczeń uczyłam się m.in. od: Izabeli Gruchalskiej, Wojciecha Jóźwiaka, Barbary Antonowicz-Wlazińskiej, Mary K. Greer, Rachel Pollack. Na mój warsztat istotny wpływ mają także prace Angeles Arrien, która stworzyła metodę obliczania portretu tarotowego w oparciu o Tarot Thota Aleistera Crowleya.
W pracy z Klientem obowiązuje mnie tajemnica zawodowa. Sesje mają na celu pomóc Klientowi wziąć odpowiedzialność za własne życie. Odczytów nie postrzegam jako wyrok, lecz wskazówkę umożliwiającą zmianę. I do takiego postrzegania odpowiedzi Tarota zachęcam moich Klientów.
W sytuacji, gdy temat, z którym przychodzi Klient, przekracza moje kompetencje, odsyłam Klienta do odpowiedniego specjalisty: prawnika, lekarza itp. Ani Tarot, ani coaching nie zastąpią terapii psychologicznej. Dlatego nie pracuję z tematami z obszaru psychoterapii.
Sesje Tarota nie mogą dotyczyć nikogo innego niż Klient, dlatego nie odpowiadam na pytania dotyczące życia innych osób (np. takich jak partnerzy, członkowie rodziny, współpracownicy), chyba że pytanie dotyczy związku Klienta z tymi osobami. Nie pracuję z osobami niepełnoletnimi bez zgody rodzica.
